Joga blog Jak jeść zdrowo będąc mamą niemowlaka?

Jak jeść zdrowo będąc mamą niemowlaka?



Jak jeść zdrowo będąc mamą niemowlaka?

W ciąży jest łatwo, masz czas i sporo motywacji, aby jeść zdrowo i przygotowywać sobie pełnowartościowe dania. Nie jest Ci szkoda czasu, bo przecież trzeba o siebie dbać. Jesz 5 posiłków dziennie, śniadanie od razu gdy wstaniesz, regularnie, żeby utrzymać dobrą wagę i zapobiegać mdłościom. Wszystkie posiłki przygotowujesz na świeżo, żeby dostarczyć sobie i bobasowi jak najwięcej składników odżywczych. Gdy masz ochotę na coś pysznego, to pieczesz sama ciasteczka, żeby nie jeść kupnych słodyczy. Tak to wyglądało również u mnie. Nie mówię, że nie jadłam czasami jakichś niezdrowych rzeczy, albo nie sięgnęłam po czekoladę. Jednak w większości moja dieta wyglądała w ten sposób. Wtedy myślałam sobie, że mogłabym trochę lepiej jeść, mniej tej czekolady a jeszcze więcej warzyw. Jednak gdy patrzę z perspektywy czasu i aktualnej diety to wtedy było super!

I nagle bach! Rodzi się mały człowiek i okazuje się, że nie masz czasu zjeść czegokolwiek. Śniadanie w najlepszym przypadku 2 godziny po wstaniu (choć godzinowo i tak wcześniej niż w ciąży;)), o regularności możesz pomarzyć a różnorodność posiłków ogranicza się do tego czy zjesz samą bułkę w locie, czy jednak dasz radę położyć na nią plasterek żółtego sera. Okazuje się, że niemowlak nie poczeka, aż skończysz przygotowywać posiłek i nie bardzo obchodzi Go, że śpi na Tobie drugą godzinę a Ty umierasz z głodu 😉 A tą rozpacz gdy maluch śpi na Tobie a jedzenie jest w zasiągu wzroku, ale niestety w zasięgu rąk już nie, zrozumie tylko druga głodna mama ;).

No i co z tym wszystkim zrobić? Jak sobie poradzić? Gdy przychodzi mąż i nareszcie możesz coś zjeść, rzucasz się na cokolwiek byle szybko, a dodatkowo wieczorem pochłaniasz tonę słodyczy, bo przecież jakoś trzeba te kalorie nadrobić 😉 Czy młode mamy skazane są na niezdrową dietę i gotowce? Myślę, że zależy to przede wszystkim od nas….żartowałam tym razem zależy to głównie od naszych szkrabów, ale my też mamy na to niewielki wpływ ;). Dlatego chciałabym dzisiaj przedstawić Wam dziesięć moich sposobów na to, jak jeść troszkę zdrowiej, mając w domu niemowlaczka.

1. Lepiej zjeść cokolwiek niż nic.

Miałam z tym spory kłopot na początku macierzyństwa. Zawsze dbałam o swoją dietę i starałam się by była różnorodna, ale też po prostu smaczna. Ja naprawdę uwielbiam dobrze zjeść! Dlatego często zamiast kolejnej nudnej kanapki na śniadanie, łudziłam się, że tym razem uda mi się odłożyć małego i przygotować sobie coś ambitniejszego. Wychodziło na to, że nie jadłam nic, bo w połowie przygotowań budził się maluch i trzeba było się zająć Nim. Po jakimś czasie nauczyłam się, że gdy zasypiał, najpierw jadłam cokolwiek. Nie liczyłam na to, że uda się zjeść coś fajnego. Być może moje kulinarne potrzeby nie zostały w pełni zaspokojone, ale przynajmniej nie byłam głodna.

2. Przygotowuj posiłki wcześniej.

Nie chodzi mi tutaj o jakieś wymyślne dania. Ale kiedy akurat maluch zaśnie przygotuj sobie szybko kanapki na później. Jeśli zrobisz je teraz, to jest szansa, że wyląduje na nich jakieś warzywo, jeśli będziesz przygotowywać je z dzieckiem, zapewne nie będziesz miała czasu na krojenie pomidora czy mycie sałaty. Często korzystałam z czasu zanim mój mąż wyszedł do pracy i robiłam sobie zapas kanapek na później.

3. Miej jedzenie zawsze pod ręką.

Wiele dzieciaczków ma takie etapy (lub zawsze tak ma :P), że śpi tylko na rodzicu. Początkowo próbowałam odkładać Mikiego do łóżeczka, później z tego zrezygnowałam i dawałam Mu się wyspać przy piersi lub przytulonego do mojego serduszka. Kłopot robił się wtedy, gdy spał tak przez dwie lub trzy godziny, a ja od pięciu nic nie jadłam. Dlatego starałam się być zawsze przygotowana na taką sytuację i obok fotela, na którym karmiłam, na stoliku zawsze leżały jakieś przekąski lub kanapki i woda do picia. Były one w zasięgu rąk, więc nawet gdy mały zasnął nie umierałam z głodu. Zawsze staram się mieć też jakieś jedzenie w samochodzie.

4. Zrób zapasy łatwych przekąsek.

Gdy będziesz na zakupach zrób zapasy świeżych owoców, wafli ryżowych, kupnego hummusu, jogurtów lub innych przekąsek które lubisz, a można je zjeść bez żadnego przygotowywania. Czasami są takie momenty, że nawet obranie czegoś ze skórki czy pokrojenie zajmuje zbyt dużo czasu. Ułatw sobie sprawę i zawsze miej takie awaryjne przekąski w domu.

5. Gotuj w weekend lub wieczorem.

Jeśli masz czas i możliwość gotuj na zapas gdy w domu jest Twój partner. W weekend przygotuj obiad na kilka dni, wtedy w tygodniu będzie Ci łatwiej.  Czasami przygotowywałam wieczorem jakieś szybkie babeczki, żeby kolejnego dnia mieć coś smacznego i w miarę zdrowego na przekąski. Była to też dobra opcja na śniadanie, gdy nie było możliwości przygotować czegoś innego. Na śniadanie super sprawdzą się też nocne owsianki, czy puddingi z chia. Możesz wieczorem płatki owsiane lub nasiona chia zalać jogurtem czy mlekiem kokosowym i rano masz już gotowe śniadanie.

6. Pozwól sobie na zamówienie jedzenia lub fajne gotowce.

Gdy będziesz w sklepie poszukaj gotowych sosów do makaronu, kasz z warzywami, mrożonek, zup lub innych dań, które w domu będziesz mogła tylko odgrzać. Aktualnie w sklepach jest mnóstwo takich produktów a mogą czasami uratować życie 😉 Jeśli masz możliwość zamów czasami obiad w jakiejś fajnej restauracji. Moim zdaniem lepiej jest zjeść fajnego gotowca lub jakieś wartościowe danie w knajpie, niż dwudziestą tego dnia kanapkę ;).

7. Przygotuj sobie wcześniej plan posiłków i przepisy.

Gdy maluch śpi (nawet na Tobie) to zrób sobie na papierze, na telefonie lub po prostu w głowie, co przygotujesz na kolejne posiłki. Taki plan pozwala zaoszczędzić nam dużo czasu zarówno w sklepie, gdzie nie musisz zastanawiać się co kupić, ale też w domu. Gdy masz chwilę na zrobienie obiadu nie musisz myśleć przez 10 minut co przygotować, tylko już wiesz i zaczynasz działać. Przez taki brak planu, często zanim wymyśliłam co zrobić na obiad, albo znalazłam jakiś przepis na zdrowe babeczki, maluch już mnie potrzebował i z gotowania znów były nici.

8. Jeśli jesteś w ciąży zrób zapasy na pierwsze dni!

Czemu nikt mi tego nie powiedział, gdy byłam w ciąży?! Jeśli masz czas i możliwości (np. dużą zamrażarkę) to przygotuj sobie chociaż kilka posiłków na pierwsze dni. Zrób troszkę więcej obiadu i zamroź lub zapasteryzuj w słoiczkach. Być może teraz wydaje Ci się, że zrobienie pesto do makaronu trwa tylko 10 minut, więc to bez sensu, ale uwierz mi gdy urodzi się maluszek może okazać się, że to 10 minut to wieczność ;). Warto też poszukać w sklepach gotowców o dobrych składach już teraz, żeby później nie musieć tracić na to czasu i tylko wrzucić produkt do kosza. Przepisy też fajnie przetestować szybciej, żeby mieć kilka swoich sprawdzonych i nie denerwować się, czy wyjdą.

9. BLW

Pomijam to, dlaczego jest fajne dla dziecka, ale według mnie jest genialne dla matek! Fakt, trzeba „troszkę” posprzątać po jedzeniu i początkowo przebierać malucha po każdym posiłku. Jednak kiedy rozpoczęliśmy rozszerzanie diety mojemu synkowi, to zmieniła się zupełnie moja dieta! Nareszcie mogłam spokojnie usiąść i zjeść. Mam też motywację, żeby przygotowywać zdrowsze i bardziej różnorodne posiłki, bo jemy to samo (czasami w troszkę innej formie). Siadamy sobie razem i jemy, jest cudnie, bo już nie muszę się spieszyć z jedzeniem! Polecam!

10. Nie bądź zbyt ambitna i wyluzuj.

No i ostatni punkt, ale nie najmniej ważny, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że właśnie najważniejszy. Spokojnie! Jeśli teraz przez jakiś czas będziemy jadły gorzej, to nie oznacza, że całe nasze starania legły w gruzach i teraz to już wszystko bez sensu. Ja przez pierwszy miesiąc czy dwa pozwalałam sobie naprawdę na bardzo dużo, bo potrzebowałam czasu na to, aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Początki macierzyństwa są same w sobie wystarczająco trudne i stresujące, żeby dokładać sobie jeszcze stres związany ze ścisłym trzymaniem się diety. Oczywiście warto starać się o to, by dieta była zdrowa, ale nie bądźcie w tym czasie zbyt ambitne i wyluzujcie trochę. Jeśli nie zjemy 2 razy w tygodniu ryby i 0,5 kg warzyw dziennie to świat się nie zawali, dziecko i tak dostanie swoją porcję witamin w mleczku, a my od razu nie wyhodujemy sobie cukrzycy, nadciśnienia i raka. Do wagi sprzed ciąży  też możemy wrócić kilka tygodni czy nawet miesięcy później i nie będzie to miało większego znaczenia gdy spojrzymy na to z perspektywy całego naszego życia. A teraz cieszmy się naszymi maluchami, bo za chwilę to im będziemy przypominać, że słodycze są niezdrowe i trzeba dbać o swoją dietę ;).

Tagi: , , , , , ,