Joga blog LUBIĘ KWARANTANNĘ!

LUBIĘ KWARANTANNĘ!



LUBIĘ KWARANTANNĘ!

Kwarantanny tydzień pierwszy 😉

W ubiegły piątek pewnie jak wiele innych osób rozpoczęłam kwarantannę. Podzielę się z Wami jak radzę sobie z tym psychicznie i emocjonalnie, zdradzę Wam co sprawia mi trudności i co zamierzam robić w nadchodzących dniach na moim odludziu.

Kto mnie zna, ten wie, że bardzo lubię swoje własne towarzystwo i mogę spędzać ze sobą sporo czasu. Lubię siebie i nie mam z tym szczególnego problemu.

Natomiast, sprawa się nieco zmienia, kiedy na arenie pojawiają się dzieci i nie można robić tego, na co ma się aktualnie ochotę :).

Każda mama zdaje sobie sprawę, że w obecności dzieci ciężko jest poświęcić czas wyłącznie dla siebie. Kilka dni temu układałam sobie w głowie scenariusz, co bym robiła, gdybym miała dwa tygodnie tylko dla siebie, miałam setki pomysłów!

Natomiast kiedy ma się dzieci, to nie ma opcji, aby obejrzeć w ciągu dnia serial, poczytać spokojnie książkę, czy ukończyć kolejne szkolenie online. A może tylko moje łobuziaki wchodzą mi na głowę ( naprawdę, nie w przenośni), kiedy próbuję zrobić pozycję dziecka?

Przyznam Wam, że przez kilka chwil każdego dnia mam trudność z okiełznaniem złych myśli i emocji i naprawdę dużo kosztuje mnie, aby sobie szybko z nimi poradzić i przegnać je jak najdalej. Dzisiaj musiałam przez pięć minut popłakać, aby szybko wrócić do formy. Mi płacz zawsze pomaga.

 

Trudności, z którymi się mierzę.

Problemy są trzy! Chociaż ,,problem” to chyba zbyt duże słowo, może powinnam powiedzieć ,,niedogodności”.

Po pierwsze jestem z dzieciakami sama. Moje maluchy nie chodzą do przedszkola, więc, to, że spędzam z nimi dużo czasu nie jest dla mnie utrudnieniem.

Jednak nie mam nikogo, kto mógłby mnie aktualnie odciążyć.
Mój mąż nie pracuje zdalnie, co więcej działa w branży spożywczej, a zatem tej, która teraz pracuje na zwiększonych obrotach. Wstaje o 7:00, zjada śniadanie, bierze prysznic i po godzince jedzie do pracy i… wraca około północy. Ja wstaję około 7:30, więc cały dzień jestem sama z dziećmi. Tutaj najbardziej doskwiera mi brak rozmów z dorosłą osobą.

Po drugie, brak kontaktu z innymi ludźmi. Moje dzieci uwielbiają jeździć do dziadków, do cioci Kini i Mikołajka oraz reszty kuzynostwa. Chodzą na różne zajęcia popołudniowe i zaczyna im tego brakować. Mieszko kilka dni temu popłakał się, że chce do kogoś pojechać :(. Jest to trudna sytuacja dla całej naszej trójki.

Po trzecie brakuje mi pracy. Wszystkie zajęcia w studio odwołałam. A ja szczerze i szalenie i całym swoim umysłem i ciałem kocham moją pracę. Nawet nie wiecie, jak brakuje mi nie samych ćwiczeń, ale rozmów z wszystkimi moimi Joginami. Brakuje mi ich uśmiechów i szczerej, pozytywnej energii.

Co robimy w ciągu dnia?

To jak radzimy sobie z tą inną codziennością? Przede wszystkim wychodzimy na spacery lub na podwórko. Mamy to szczęście, że mieszkamy na wsi, przy lesie. Do lasu mamy dwa kroki, dlatego próbujemy to maksymalnie wykorzystać. Na świeżym powietrzu przebywamy przynajmniej dwie godziny dziennie i zazwyczaj nie spotykamy nikogo w lesie.

Po spacerze ja robię obiad, a maluchy oglądają bajkę. Przed kwarantanną, w ,,normalnym okresie” moje dzieci oglądały bajki dwa/trzy razy w tygodniu. Teraz pozwalam im codziennie, bo jest to chwila wytchnienia dla mojego umysłu.
Później czytamy dużo książek, kolorujemy, gotujemy, pieczemy chleb i …znowu wychodzimy na podwórko :).

W wolnym czasie, tzn. kiedy dzieci bawią się same, to ja próbuję trochę popracować (czyli układam w głowie nowe pomysły dotyczące mojego studia), czytam książki (w tym tygodniu przeczytałam dwie) i myję okna ;).

A kiedy dzieci już śpią, to ja przez około godzinę ćwiczę jogę, lub pilates.
Nie robię planu dnia, bo lubię, kiedy moje dni są spontaniczne, zaskakujące i pełne niespodzianek. A zdarzają się nawet teraz!  A sztywny plan dnia powoduje we mnie stres i poczucie ,,uwięzienia”.

Jakie mam plany na nadchodzący tydzień?

Nie planuję za dużo, ale chciałabym dokończyć kolejne dwie książki, dużo ćwiczyć, jeszcze częściej bywać na zewnątrz. Mam też ochotę zabrać się za naukę czegoś nowego, ale jeszcze nie zdecydowałam czego. Mam kilka pomysłów, zdradzę Wam po drugim tygodniu, czy udało mi się na coś zdecydować :).

A moim najważniejszym celem jest spokój umysłu i nie zamartwianie się. Chcę popłynąć z moją ulubioną jogową myślą ,,Praktykuj, a wszystko przyjdzie”.

Napiszcie mi koniecznie, co Wy robicie podczas kwarantanny!

Wasza Gracja

Tagi: , , , , , , , ,