Joga blog Co powinna zmienić w diecie kobieta w ciąży?

Co powinna zmienić w diecie kobieta w ciąży?



Moment, w którym zachodzimy w ciążę dla wielu kobiet jest zaskoczeniem, dla innych wyczekanym marzeniem, a dla jeszcze innych przerażającą nowiną.

Jednak po pierwszym oswojeniu się z nową sytuacją każda przyszła mama chce dla swojego dzieciątka jak najlepiej. Jednym ze sposobów troszczenia się o nasze jeszcze nienarodzone maleństwo jest zadbanie o własną dietę.

Tutaj rodzi się bardzo dużo mitów i niepewności, co wolno nam jeść, a czego nie. W kolejnych artykułach omówimy sobie dwa aspekty diety kobiety ciężarnej.

W pierwszej części opowiem o tym, czego unikać w ciąży i dlaczego, a w drugiej, co warto włączyć do naszej diety.

 

Część I – czego nie jemy w ciąży

Zupełne wykluczenie alkoholu z diety przyszłej mamy wydawało mi się oczywiste. Jednak po rozmowie z wieloma ciężarnymi, okazuje się, że nie jest to sprawa jasna.

Pokutują jeszcze takie mity jak ten, że czerwone wino można pić w ciąży, lub że niewielka ilość alkoholu jest dopuszczalna. Nie jest to prawdą! Dla dziecka KAŻDA ilość alkoholu jest niebezpieczna! Jednak, nawet jeśli jest to dla nas sprawa oczywista, to czyha na nas kilka pułapek, o których nie pomyślałabym zanim zaszłam w ciążę.

Jedną z nich są cukierki/batoniki z niewielką ilością alkoholu. Tak jak o wiśniach w likierze pomyślimy, tak o cukierkach z adwokatem już niekoniecznie. Dlatego sprawdzajcie na etykietach, czy te produkty nie zawierają dodatku alkoholu, bo mi zdarzyło się wypluć cukierka, gdy już po ugryzieniu zorientowałam się, że chyba zawiera alkohol :P.

W restauracji zdarzyło mi się dostać ciasto z polewą z adwokatu (co nie było uwzględnione w opisie dania). Dodam, że moja ciąża była już zdecydowanie widoczna!

Jeśli macie ochotę na piwo bezalkoholowe, to oczywiście możecie je wypić, ale sprawdźcie czy nie ma tam żadnej zawartości alkoholu. Niekiedy na piwach bezalkoholowych znajduje się informacja, że może zawierać, np. do 0,5% alkoholu! Dlatego bądźcie czujne i sprawdzajcie etykietki podejrzanych produktów!

Drugim produktem, który zazwyczaj wiemy, że należy wykluczyć jest surowe mięso i ryby. I o ile o tym, aby nie jeść tatara i sushi wiemy, to już o wędzonym na zimno łososiu nie zawsze pomyślimy. Był to pierwszy produkt, o którym pomyślałam dopiero już będąc w ciąży, że nie mogę go jeść. Dodam, że go uwielbiam, więc byłam smutna że nie najadłam się go przed ciążą :P.

Możemy jeść ryby wędzone na ciepło, ale niestety unikamy ryb wędzonych na zimno. Uważamy również na szynki. Pamiętajcie, że niektóre są robione z mięsa surowego, np. metki, salami. Możecie jeść te, które mimo że powstały z mięsa surowego są później pasteryzowane lub które podgrzejecie, np. na pizzy czy w innym daniu.

Uważajcie również na mięso niedosmażone, czyli krwiste steki lub hamburgery z niewysmażoną wołowiną. Zwracajcie uwagę kiedy jesteście w restauracji, aby podano Wam mięso dobrze wysmażone. Jeśli chodzi o sushi to możecie jeść takie, które jest wegetariańskie lub z rybą pieczoną.

Kolejny produkt to surowe jajka. Wiemy, że nie wolno nam jeść majonezu przygotowanego w domu, ale czy pomyślałyście kiedyś o lodach? Dobre, prawdziwe lody są produkowane z użyciem surowych żółtek. Dlatego uważajcie przy ich zakupie, gdyż są one częstym powodem zakażenia salmonellą. Możecie jeść lody, do produkcji których nie użyto surowych jaj oraz lody typu sorbet, do których w ogóle nie dodaje się jajek.

Jeśli chodzi o majonezy, to większość sklepowych jest pasteryzowana, takie możecie jeść. Nie jemy tylko majonezu, który nie został poddany żadnej obróbce cieplnej, czyli ten przygotowany przez babcię lub w niektórych restauracjach. Uważaj też na niektóre desery na zimno takie jak tiramisu, którego krem przygotowywany jest na bazie surowych żółtek.

A co z produktami z niepasteryzowanego mleka? Najczęściej boimy się serów pleśniowych, jednak większość z dostępnych w sklepach to sery z mleka pasteryzowanego i takie możecie bezpiecznie jeść.

Możecie sobie także pozwolić na sery pleśniowe, nawet z mleka niepasteryzowanego, ale na ciepło, czyli np. na pizzy. Unikajcie produktów prosto od rolników albo podawanych w regionalnych restauracjach, np. zsiadłe mleko czy maślanka, które mogą być produktami niepasteryzowanymi. Jeżeli kupujecie mleko od sąsiada, który ma krowę i nie jest to mleko pasteryzowane, to spożywajcie je tylko po zagotowaniu. Nada się do owsianek, czy budyniu, ale nie pijcie go bez obróbki cieplnej.

Produktem, który budzi wiele wątpliwości jest kawa i herbata. Przeważnie wiemy, że powinnyśmy ograniczyć kawę, ale o herbacie i napojach energetycznych zapominamy.

Wszystkie te produkty zawierają kofeinę, którą w ciąży powinnyśmy ograniczać, gdyż przechodzi przez łożysko i częstujemy nią dziecko. Oczywiście w niewielkich ilościach nie zaszkodzi, jednak staramy się nie wypijać dużych ilości kawy czy herbaty.

Pamiętajcie, że zielona herbata także zawiera kofeinę, a do tego zaburza trochę wchłanianie żelaza. Dlatego można, ale z umiarem. Myślę, że dwie kawy lub herbaty dziennie można uznać za bezpieczne. Jeśli chodzi o napoje energetyczne, to radzę odstawić je na czas ciąży, gdyż mogą zawierać bardzo różne ilości kofeiny więc ciężko określić jaka ilość będzie bezpieczna.

Dodam jeszcze ostatni punkt- niemyte owoce i warzywa. W ciąży możecie jeść wszystkie owoce i warzywa (tak, cytrusy też!), jednak pamiętajcie o ich dokładnym umyciu. Nie podjadamy jagód czy malin z krzaczka, tylko najpierw dokładnie myjemy je w domu. Zarówno te sklepowe jak i działkowe rośliny mogą być przyczyną zachorowania na toksoplazmozę (nie zarażamy się nią tylko od kotów), co jest bardzo niebezpieczne dla naszego nienarodzonego dziecka, dlatego pamiętajcie o myciu warzyw i owoców!

Ostatnią grupą są produkty, z których nie trzeba zupełnie rezygnować, ale nie należy spożywać ich w bardzo dużej ilości. Są to produkty bardzo bogate w witaminę A, gdyż w dużych ilościach może ona być dla dziecka szkodliwa. Nie oznacza to, że nie możemy jeść marchewki, ale nie powinnyśmy pić dużych ilości soku marchewkowego lub codziennie objadać się wątróbką (która jest bogatym źródłem witaminy A).

Jeśli zjemy raz na jakiś czas wątróbkę to oczywiście nic się nie stanie. Jednak często kobiety ciężarne mają ochotę na konkretny produkt (szczególnie w okresie nudności) i jedzą go kilka razy dziennie, wówczas należy zwrócić uwagę czy nie jest to produkt o bardzo dużej zawartości witaminy A.

A jeśli chodzi o pozostałe produkty, to możecie jeść praktycznie wszystko! Także smacznego! Na zdrowie Wasze i dzieciątka!

 

 

Kinga

https://www.gracjana.pl/

Tagi: , , , , ,